06/07/2020

Ewa

Kampania społeczna #URLOPWKRAJU- 14 dni, 16 blogerów i setki pięknych miejsc naszego kraju!

Kampania społeczna #URLOPWKRAJU- 14 dni, 16 blogerów i setki pięknych miejsc naszego kraju!

Wróciliśmy!

14 dni, 16 blogerów i setki odkrytych miejsc naszego kraju- tak w wielkim skrócie, w jednym zdaniu można opisać przepiękną kampanię społeczną URLOP W KRAJU, w której mieliśmy wielki zaszczyt brać właśnie udział. To dla nas wielkie wyróżnienie i wielka satysfakcja znaleźć się w gronie 16 twórców internetowych, którzy mieli okazję wziąć udział w pierwszej edycji kampanii społecznej URLOPWKRAJU, która miała i dalej ma na celu wspierać Polską turystykę, odkrywając piękne, wyjątkowe, nietypowe lub zwyczajnie fajne, rodzinne czy pyszne miejsca w Polsce, inspirując tym samym innych, do spędzenia urlopu właśnie w naszym kraju.

Tysiące przebytych kilometrów, ogrom pięknych miejsc naszej Polski, dwa tygodnie intensywnej, rodzinnej podróży, mnóstwo przygód, dziesiątki wypitych kaw, setki zdjęć i wielogodzinne nagrania video…  ZA NAMI!

Choć nasza podróż już się skończyła, kampania dopiero się rozkręca! 

A więc co jeszcze przed nami? Dziesiątki prań, obróbka setek zdjęć, tworzenie video podsumowania, pisanie ebooków z naszych podróży, mnóstwo wpisów na blogach, facebooku i instagramach wszystkich twórców ale również na WASZYCH profilach czy stronach bo tak naprawdę, każde oznaczone # zdjęcie pod nazwą URLOPWKRAJU będzie już częścią tego projektu.

Zapewne większość z was słyszała już o akcji urlop w kraju. Wcale się temu nie dziwię, bo przed samym wyjazdem mówili o niej wszyscy- organizatorzy, my, twórcy internetowi, telewizje, gwiazdy ekranu… każdy z wielką ekscytacją dołączał do akcji chcąc zainspirować i zachęcić innych do spędzenia tak naprawdę nie tylko tegorocznych wakacji w Polsce. Bo urlop w kraju nie oznacza tylko okresu letniego, wakacyjnego… kampania mówi również o tym, że te pomysły, o których my mówiliśmy Wam, miejsca, które pokazywaliśmy Wam przez 14 dni to również świetny pomysł na przykład na wyjazd weekendowy.

14 dni, 16 blogerów…

Taaak, mieliśmy dokładnie 14 wyjazdowych dni. Każdy z blogerów miał przydzielone przed wyjazdem dane województwo. Przez 14 dni miał je zwiedzić wzdłuż i wszerz. Przez 14 dni mieliśmy tworzyć dla Was relacje na bieżąco, robić zdjęcia, nagrywać video z miejsc, które odwiedziliśmy, z miejsc, które chcemy teraz Wam polecać, na które chcemy teraz zwrócić Waszą uwagę.

ŚWIĘTOKRZYSKIE!

To właśnie to województwo zostało nam przydzielone. Bardzo cieszyliśmy się, że będzie nam dane zwiedzić miejsca, w których nie byliśmy nigdy. Województwo Świętokrzyskie znaliśmy tylko i wyłącznie z podróży do Bałtowa. Tym bardziej byliśmy podekscytowani, że będziemy zwiedzać tereny zupełnie nam nieznane choć przecież tak bliskie…

14 dni wydawało się bardzo dużo. Powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie mieliśmy możliwości wyjechać rodzinnie na całe dwa tygodnie! Ogrom walizek, ubrań, sprzęty, buty… wszystkiego było całe mnóstwo! Trzeba było przygotować się na każde warunki pogodowe, na każde okoliczności, na wszelkie przygody i atrakcje. Do tego należało zaplanować swoją trasę, spisać miejsca, w które obowiązkowo chcieliśmy pojechać a także obliczyć czas również na miejsca czy sytuacje nieprzewidziane. Sprawa nie była prosta i w ostatniej chwili postanowiliśmy iść na żywioł i planować po prostu naszą podróż dzień po dniu, na spontanie.

Po całym wyjeździe 14 dni okazało się totalnie nie wystarczająco. Każde odwiedzone przez nas miejsce było tak piękne, tak wyjątkowe TAK BARDZO WARTE tego, żeby tam być, że tych chwil poświęconych danemu punktowi było zdecydowanie za mało. W swojej podróży postanowiliśmy jednak znaleźć jakiś jeden punkt, który będzie wyznaczał cel i miejsca naszych podróży.

POSTAWILIŚMY WIĘC NA RODZINY!

Jako, że sami podróżowaliśmy z naszą trójką taka opcja i taka decyzja okazała się być najlepszą i najbardziej rozsądną. Na naszym wyjeździe skupiliśmy się więc na miejscach, które będą fantastyczną odpowiedzią na rodzinne potrzeby. Wybieraliśmy te, które zainteresują całe rodziny, takie, w których całe rodziny odkryją coś nowego, zobaczą, przeżyją. Takie, które zainteresują dzieci, w których dzieci nie będą się nudziły a przeżyją super przygodę, o której będą potem mogły opowiadać swoim rówieśnikom.

Mimo, że 14 dni okazało się być zdecydowanie za mało na wszystko co warte byłoby pokazania w województwie świętokrzyskim, skupiając się na wyjazdach rodzinnych muszę śmiało napisać, że odwiedziliśmy na prawdę same perełki! Od rana do wieczora, każdego dnia odhaczaliśmy kolejne punkty naszej wycieczki.

To właśnie o tych miejscach, w których byliśmy my, które udało nam się zwiedzić, w których to nam podobało się najbardziej, w których widzimy największy potencjał, będziemy opowiadać w kolejnych wpisach na blogu. TAK! W każdym kolejnym wpisie będziemy pokazywali Wam jedno miejsce lub jeden rejon, wokół którego skupiły się miejsca przez nas odwiedzone. Krok po kroku, dzień po dniu, pokażemy Wam gdzie byliśmy, co zobaczyliśmy, gdzie spaliśmy, gdzie zjedliśmy, gdzie wybawiliśmy się najlepiej.

JAK TAKA KAMPANIA WYGLĄDA OD ŚRODKA?

Choć nazwa naszej kampanii URLOP W KRAJU może wskazywać na to, że były to dwa tygodnie odpoczynku i relaksu, spokojnego zwiedzania i rozkoszowania się przepysznym jedzeniem to od razu zaznaczę: nie, to nie był tradycyjny urlop! Każdy z nas pojechał tam do pracy. 

14 dni, mnóstwo miejsc od odkrycia, trójka dzieci i zobowiązania jakie nad nam ciążyły dawały o sobie znać każdego dnia. Wstawaliśmy wcześnie rano. Każde miejsce, w którym np. jadaliśmy śniadania czy obiad trzeba było sfotografować i nagrać z nim video. Wielokrotnie zdarzało się tak, że pewne ujęcia, pewne momenty trzeba było nagrać ponownie. Przed tym, trzeba było takie miejsca znaleźć, podpytać o nie, poczytać o nich… zależało nam przecież aby miejsca, w których np. możecie pysznie zjeść były naprawdę trafione. Zanim więc zjedliśmy takie pyszne śniadanie poświęcaliśmy około godziny na wyszukanie śniadaniowej czy obiadowej perełki.

Po śniadaniu, jak to z dziećmi bywa- najczęściej trzeba było się przebrać. Pytaliście po co nam tyle walizek na wyjazd… a właśnie po to aby np. na zdjęciach czy video nie było widać bluzek w ketchupie czy spodenek w jajecznicy. Do tego przeróżne warunki atmosferyczne czy choćby różnego rodzaju miejsca, w których byliśmy wymagającego np. zupełnie innego stroju. Materiał końcowy przecież musi być przyjemny dla oka. O tym wszystkim zawsze trzeba było myśleć wcześniej.

Po pierwszym posiłku odwiedzaliśmy zazwyczaj pierwsze miejsce, które chcieliśmy Wam pokazać. Czasami trafialiśmy idealnie, czasami zostaliśmy odprawieni z kwitkiem- przez pandemię bardzo dużo obiektów było np. zamknięte, nie czynne w dany dzień, w danych godzinach, robiło na przykład wcześniejsze rezerwacje, o czym nie mieliśmy pojęcia albo miało jakiś limit przyjmowania osób, gdzie już nie było dla nas miejsca. Zdarzało się i tak, że do pewnych miejsc musieliśmy wrócić zupełnie innego dnia, pokonując znowu dodatkowe kilometry.

Nasze zwiedzanie odbywało się z trójką dzieci, na które zawsze trzeba było zwracać przecież uwagę, wysłuchać ich potrzeb czy humorów. Do tego pilnowanie nowych zasad, stała dezynfekcja rączek, maseczki… a przecież cały czas trzeba było kręcić materiał: robić zdjęcia na blog, filmiki na instastory, zdjęcia główne na instagram no i video do filmu podsumowującego. Do tego postanowiliśmy zabrać ze sobą drona więc i tu robiło się zamieszanie- szykowanie sprzętu, załatwianie nie raz pozwoleń na to aby w ogóle takiego sprzętu można było użyć w danym miejscu ( np. na zamku) a więc rozmowy z konkretnymi osobami, telefony do osób zarządzających itd. Czasami na taką odpowiedź musieliśmy po prostu poczekać dłuższą chwilę. Nie zapominajmy też o tym, że pewne ujęcia musiały być nagrane bez udziału osób trzecich. Czasami trzeba było naprawdę długo czekać na odpowiedni moment. Jednym z takich miejsc był np. Zamek Krzyżtopór. Żeby zrobić to zdjęcie musieliśmy czekać ponad 30 minut! Zdarzało się też tak, że sprzęt był już ustawiony, my czekaliśmy w danej pozie po czym wracając pod statyw okazywało się, że ktoś wszedł w kadr w ostatniej chwili. I nie piszę absolutnie tego aby narzekać a pokazać Wam przy tej okazji kulisy pracy blogera.

Nasz obiad był zazwyczaj jednocześnie już kolacją. Nie mieliśmy czasu na to aby było to np. 5 posiłków dziennie, jak to zazwyczaj mamy u siebie na co dzień. Zazwyczaj więc mieliśmy dwa posiłki dziennie. Do tego zupełnie rozstrojone pory wstawania i zasypiania. Z każdym dniem takiej intensywnej pracy było co raz trudniej. Mimo to nie narzekaliśmy! Kochamy to co robimy i każde takie nowe doświadczenie daje nam jeszcze większą energię i spełnienie. Ale nie ma co ukrywać… emocje zwątpienia, przekonania, że nie zrobimy czegoś odpowiednio dobrze, tak jak byśmy sami tego chcieli, oczekiwania innych czy zwyczajne zmęczenie towarzyszyło nam w pewnych momentach, pewnie jak każdemu z uczestników. Z perspektywy czasu… gdybyśmy mieli możliwość teraz powtórzyć tą akcję, to już dziś pakowalibyśmy nasze walizki 🙂

Kasa. Temat trudny i zawsze wywołujący wiele emocji. U nas nie było negatywnych komentarzy, zdarzył się chyba jeden czy dwa pod zdjęciem z samochodem, którym mieliśmy przyjemność wyruszyć w tą trasę. Ktoś napisał, że robimy super zdjęcia, super robotę ale reklama marki psuje już ten efekt. Bo co? bo jeśli wstawiłabym tam swój stary rower byłoby bardziej wiarygodnie? Ładnie? Ciekawiej?

Zawsze jestem z wami szczera w tej kwestii- współprace z innymi markami, osobami, partnerami nie powinny być tematem tabu. Wychodzą z założenia, że jest to wielki powód do dumy i znak, że nasza działalność idzie do przodu. Nikt nie pracuje za darmo! Ludzie oczekują super treści, pięknych zdjęć, wspaniałych polecajek miejsc z pysznym jedzeniem, lajkują piękne zdjęcia, podziwiają piękne lokalizacje, hotele itd. Za to trzeba płacić!

Za nasze jedzenie, miejsca noclegowe, wejściówki czy choćby benzynę trzeba było zapłacić. Musieli to ogarnąć organizatorzy akcji a za tym przecież stoją zwykli ludzie… Wyobraźcie sobie teraz 16 blogerów, do tego ambasadorzy, organizatorzy. Każdy ruszał z całą rodziną lub bliskimi. Pomnożyć to wszystko razy te wydatki, o których pisałam… ? Stoi za tym ogromna kasa! Za takimi akcjami, za taką kampanią zwyczajnie muszą stać sponsorzy i partnerzy, którzy wesprą tego typu wydarzenie. A skoro poprą akcję, zaangażują się w nią to zwyczajnie należy im się reklama i wsparcie. To działa w dwie strony. My nie dostaliśmy kasy za zdjęcia z samochodem, za zdjęcia z miejscem noclegowym czy odwiedzonym i poleconym, nie. To dzięki tym zdjęciom organizatorzy mieli możliwość opłacenia tego wszystkiego. Gdyby nie oni, tej akcji by nie było a cała rzesza ludzi nie skorzystałaby ( a już wiemy, że korzysta) z tych wszystkich relacji, poleceń i inspiracji.

Pierwsza edycja kampanii ( a krążą plotki o drugiej ) była wielką niewiadomą. Osoby i marki, które wsparły akcje zasługują na wielkie podziękowania i docenienie. Zrobiliśmy wspólnie kawał pięknej roboty. Z tego miejsca dziękujemy głównym partnerom akcji: Alphabet PolskaSiedlecka Manufaktura Kawy, Browar Perła.

Na koniec kampanii mieliśmy spotkanie w pełnym gronie! Dwór Droblin ugościł całą naszą ekipę 🙂 Integracja była fantastyczna bo były to wspólnie spędzone godziny i wymienianie się fantastycznymi doświadczeniami z akcji. Na drugi dzień mieliśmy konferencję prasową i pożegnalny obiad… było wspaniale!

Z tego miejsca pozdrawiamy wszystkich uczestników akcji, cudownie było Was poznać już w realu 🙂

PAMIĘTAJMY ! Głównym celem kampanii jest zatem odkrywanie piękna naszego kraju, wspieranie naszej turystyki czy rodzinnych biznesów. W każdej chwili możecie oznaczyć swoje zdjęcie z urlopu w kraju i tym samym już stajecie się częścią naszej akcji! Być może właśnie to Wy zainspirujecie innych do ciekawego wyjazdu. Galeria tych zdjęć i lista fantastycznych miejsc stale się powiększa a my możemy czerpać z niej ile tylko chcemy! Bo od dziś już będziemy znać miejsca, które warto odwiedzić, które warto zobaczyć, miejsca, w których możemy przeżyć niesamowite przygody czy zwyczajnie odpocząć… miejsca, w których dobrze zjemy, zabawimy się czy znajdziemy całe mnóstwo atrakcji dla całej rodziny. Odkryjemy miejsca mniej lub bardziej znane zupełnie na nowo, opowiemy o nich, pokażemy je Wam, przybliżymy ich historię ale po swojemu. Przed nami jeszcze mnóstwo pracy ale co za tym idzie bardzo dużo wspaniałych, mocno inspirujących treści, z których korzystać będą mogli wszyscy.

Jeszcze raz dziękujemy organizatorom akcji, naszym partnerom, wszystkim tym, którzy byli obecni podczas naszej kampanii na naszych kontach, udzielali się, komentowali, dawali wskazówki czy rady oraz tym, który gdzieś na trasie, gdzieś na miejscu pomogli, wsparli, mile ugościli nas wszystkich. To dla nas wielki zaszczyt i wielka satysfakcja znaleźć się w gronie tak wspaniałych twórców internetowych, którzy wzięli udział w akcji jak i w samym sercu PIERWSZEJ EDYCJI URLOP W KRAJU.

kampania społeczna podróże podróże w sieci rodzice w sieci podróżują urlop w kraju

Zobacz również

O nas

Witaj na najpopularniejszym blogu rodzinnym na Lubelszczyźnie.
Nasz blog to lifestylowy blog rodziny wielodzietnej, która pewnego dnia postanowiła spełnić swoje marzenia a to miejsce ma być początkiem tej niesamowitej historii...
Witaj na blogu Ewy, Łukasza, Kingi, Weroniki i Dominiki - rodziny, która dzięki temu miejscu odkryła wspólne pasje i zainteresowania.