Kiedy ruszamy się z domu i jedziemy w jakieś miejsce jestem strasznie podekscytowana. Kilka lat temu, jeszcze przed pojawieniem się naszych dzieci na świecie mieliśmy z Łukaszem rozmowę, w której obiecaliśmy sobie, że marzenia o podróżowaniu nigdy nie zostaną zamknięte w szufladce. I wiesz co? Nie mówię tu o wielkich podróżach na drugi koniec świata, chociaż i takie mi się marzą, ale o najmniejszych nawet, rodzinnych wyjazdach, w których jesteśmy razem, coś odkrywamy, coś zwiedzamy i przeżywamy coś wyjątkowego.
Nasze wielkie marzenie obudziło się w nas na nowo…
Jak wiecie, chwilę temu byliśmy nad morzem. Dziewczyny PO RAZ PIERWSZY zobaczyły naszą, wielką wodę! Były bardzo zaciekawione i bardzo podekscytowane. W minutę zadały chyba milion pytań a radość, którą widać było w ich oczach i na ich twarzach jest nie do opisania. To było dla nas fantastyczne przeżycie. W jednej chwili poczułam, że to właśnie dzięki nam przeżywają teraz coś jedynego w swoim rodzaju. Coś, co na zawsze zostanie już z nimi.
Pierwszy widok, pierwsze dotknięcie nadmorskiego piasku, pierwsze zamoczenie stóp w chłodnej jeszcze wodzie. W jeden dzień przeżyliśmy tyle wielkich i ważnych dla nas chwil, to niesamowite. Po całej podróży a dodam, że była to pierwsza tak długa, rodzinna podróż, która jednocześnie budziła w nas wiele wątpliwości zdałam sobie sprawę z tego, że mimo wszystkich gorszych chwil podczas samej jazdy, bo i takie się zdarzały, samo podróżowanie to bardzo wciągający sposób na życie.
W 3 dni zrobiliśmy z trójką małych dzieci ponad 1500km. Sama jazda samochodem, robione podczas niej przerwy na piknik czy mały spacer po lesie było dla nas już wyjątkowe. Jak wiecie jakiś czas temu nauczyliśmy się czerpać radość choćby z najmniejszych rzeczy. Takie podejście do życia i spraw codziennych ułatwia nam codzienne funkcjonowanie. Mało tego, bardzo nas nakręca, motywuje i inspiruje. Mniej narzekamy a skupiamy się na tym co dobre, piękne czy wyjątkowe. W każdym przeżyciu szukamy największych plusów, z każdej sytuacji chcemy zabrać tylko to co najlepsze. Zawsze skupiamy się więc na pozytywnej stronie danej chwili. Podczas takiej podróży cieszyliśmy oczy widokami i docenialiśmy wspólny czas. Na przerwy szukaliśmy miejsc wyjątkowych tak aby nie był to zwyczajny postój, o którym za chwilę zapomnimy ale chwila przerwy, w której również coś ciekawego przeżyjemy. Wybieraliśmy więc wielkie polany, lasy z wyjątkowymi altanami czy postoje przy plażach nad jeziorkiem. Dzieciaki już wtedy miały ogromną radochę a my sami satysfakcję z tego, że wykorzystujemy ten czas w 100%.
Oprócz tego, samo miejsce, które było naszym głównym celem było bardzo oryginalne i nietypowe. Domy na wodzie to nie zwyczajny hotel, w którym po prostu musimy przenocować. Tu zobacz całą relację z wyjazdu- relacja z pobytu w HT Houseboats domkach na wodzie.
Cały wyjazd dał nam do zrozumienia, że samo podróżowanie z dziećmi jest ogromnym wyzwaniem. Potrzebujemy konkretnej organizacji, skupienia, musimy wiele rzeczy zaplanować ale i wiele odpuścić. Fajnie jak w takim wyjeździe znajdą się chwile spontaniczne, które będą dla nas dodatkową atrakcją i wspomnieniami, o których zapomnieć się nie da i których zapomnieć się nie chce.
Nie możemy jednak zapominać, że taki wyjazd będzie niekiedy zderzeniem z rzeczywistością– dzieciaki potrafią być marudne, znudzone długą jazdą czy zwyczajnie nie zainteresowane tym co was, dorosłych akurat mocno zaciekawiło. Mogą się kłocić, być śpiące w momencie kiedy akurat planowaliście wyjść albo zainteresowane dwiema różnymi atrakcjami. W podróżowaniu z dziećmi ważne jest więc zaspokajanie potrzeb całej rodziny i szukanie w niej takiego punktu, który będzie odpowiedni dla was wszystkich. Przy trójce maluchów sprawa wydawać się może jeszcze bardziej skomplikowana ale myślę, że wszystko jest do ogarnięcia 🙂
To co mi się w tym wszystkim najbardziej podoba to to, że mam poczucie spełnienia i zrobienia czegoś ważnego dla dziecka jako rodzic. To dzięki nam zobaczyły tyle ciekawych miejsc, przeżyły tyle nowych, nieznanych im jeszcze emocji… Odkrywanie świata wraz z dziećmi jest więc dla każdego z nas ogromnym przeżyciem i wspaniałym wyzwaniem. Po takim wypadzie mamy ogromną ochotę na więcej!
I fajnie jest wrócić do „domu”. Miejsca, w którym spędza się codzienność, przeżywa zwyczajne totalnie chwile. Ale z drugiej strony jeszcze fajniej jest wtedy kiedy wracamy do tego domu z nowymi przeżyciami, emocjami i doświadczeniami. To pozwala nam docenić jednocześnie nasze własne miejsce na ziemi- nasz dom ale pozwala również docenić momenty, które dzieją się poza nim. Pokazują nam jak wiele mamy różnych możliwości, jak bardzo możemy otworzyć się na NOWE- nowe rzeczy, nowych ludzi, nowe kultury, nowe zasady, nowe widoki, nowe emocje… Takie podróże otwierają nas więc na nowe doświadczenia ale również dają nam możliwość poznania samych siebie z różnych, innych niż na co dzień stron.
Podróżowanie z dziećmi jest bez wątpienia niesamowitym wyzwaniem. Jest wymagające, momentami trudne i bardzo obciążające. Ale podróżowanie z takimi maluchami to największa przygodna jaką my, jako rodzice możemy przeżyć. To również wspaniała satysfakcja i ogromna radocha z tego, że to właśnie my uczymy ich tego świata. Ich wdzięczność, ich uśmiechy i reakcje są zatem największą nagrodą.
Jakie są nasze plany podróżnicze?
W tym roku byliśmy już nad morzem. W maju planujemy znaleźć się w górach a w lecie jeszcze do nich powrócić. Mam też w planach zorganizowanie dużej wyprawy za granicę ale to musi jeszcze poczekać. Bardziej skupiam się nad tym pomysłem myśląc o roku 2019. Chcę się do tego dobrze przygotować i wszystko zorganizować tak aby chwile te były dla nas wyjątkowe i niezapomniane.