30/09/2019

Ewa

Domki na drzewach w Mielnie- nasze 3 dni nad morzem we wrześniu!

Domki na drzewach w Mielnie- nasze 3 dni nad morzem we wrześniu!

Witajcie! W dzisiejszym wpisie wrócimy nad morze a konkretnie odwiedzimy nasze ukochane Mielno i zagościmy w domkach… na drzewie! Wrzesień to idealna pora na wyjazd nad morze. Zawsze powtarzam, że nasze morze pokazuje wtedy swoje najpiękniejsze oblicze. W tym roku postanowiliśmy wrócić do Mielna i odwiedzić niesamowicie wyjątkowe domki na drzewach, miejsce, o których po prostu musicie wiedzieć więcej! To co? Zaczynamy!

Pamiętacie wpis i naszą relację z domków na wodzie? Jeśli przegapiliście ten wpis to koniecznie klikajcie TUTAJ

Domki na wodzie zrobiły na was ogromne wrażenie dlatego dziś chcę wam przybliżyć miejsce po sąsiedzku! Taaak! Domki na drzewach znajdują się dosłownie na przeciwko tych znajdujących się na wodzie. Tym bardziej jest to miejsce wyjątkowe bo w jednej chwili można przyjrzeć się dwóm bardzo oryginalnym miejscom na mapie Polski. Mało tego, turyści i spacerowicze co chwila łapali swoje aparaty i telefony w dłoń i non stop pykali tam zdjęcia. I wcale się temu nie dziwiliśmy, te obiekty zwyczajnie rzucają się w oko i robią niesamowite wrażenie już od pierwszego wejrzenia! Ale zacznijmy może od początku!

Nasz wyjazd nad morze wcale nie zapowiadał się długi, ba! powiedziałabym nawet, że zorganizowaliśmy wręcz szybką akcję zobaczenia ukochanego morza w najlepszym możliwym miesiącu w roku i zajrzenia do wyjątkowo oryginalnego miejsca w Polsce jakim są Domki Na Drzewach. 

Masa kilometrów do zrobienia i tylko 3 dni do wykorzystania. Weekendowa pogoda zapowiadała się jednak tak fantastycznie, że postanowiliśmy pojechać i wycisnąć z tych trzech dni najwięcej ile się da! I wiecie co? Nie spodziewaliśmy się aż tak wspaniałej pogody, aż tylu wrażeń, niespodzianek, niesamowitych chwil, widoków… Mamy poczucie, że wykorzystaliśmy dosłownie każdą minutę z tego wyjazdu. Było warto! Warto było przejechać te 1500 km, warto było zrobić dziewczynom wagary w szkole, warto było olać pracę na budowie i po prostu pobyć ze sobą, tak na maxa, tak naprawdę!

Nasz przyjazd nad morze zaczyna się zawsze tak samo- od spotkania z morzem, od zdjęcia butów i przejścia bosymi stopami po plaży, od zachwytów i głębokich wdechów jedynym w swoim rodzaju powietrza… Nie śniły nam się nawet bardziej konkretne kąpiele i zabawa w piasku ale pogoda jaką zastaliśmy i temperatura jaką dawało się odczuć była wręcz letnia! Dziewczyny w trzy minuty miały przemoczone całe ubrania a my nie mogliśmy nacieszyć się tą chwilą. W tamtym roku mała Domi ledwo siedziała na piasku a teraz?! Zobaczcie sami …

Napotkany przyjaciel był po prostu niesamowity. Jego Pani stała tak długo jak tego chciał a chciał… długo! z 50 razy przynosił dziewczynkom ten patyk i kazał sobie rzucać… i wracał.. i znowu to samo. Kiedy padnięte dziewczynki siadły na kocyk żeby zrobić sobie przerwę na kanapkę nie było mocy, która by go zatrzymała.. od razu podbiegł do Łukasza i pokazywał, żeby mu rzucać. Radosna i przemiła Pani opowiadała nam jego historię, ja pykałam pamiątkowe zdjęcia a piesek i dziewczyny miały taaaaaką frajdę, że hoho!

Takie widoki nad samą głową cieszyły nad od początku wizyty nad morzem…

To był przepiękny, mega ciepły, pełen nowych wrażeń, pierwszy dzień nad morzem. Kiedy nie mieliśmy już nic suchego przy sobie a piasek wysypywał się dziewczynom dosłownie z każdej strony, postanowiliśmy podjechać pod domki, zameldować się, przebrać i zostawić bagaże…

Domki na drzewach zrobiły na nas ogromne wrażenie już w pierwszej chwili. Naprawdę ich wygląd i ich lokalizacja robi niesamowite WOOOOW!!! . Z jednej strony morze, z drugiej jezioro, domek w drzewach z widokiem na domki na wodzie- matko! Nie mogło być lepiej!

Szybkie kąpiele, szybkie suszenie, szybkie przebranie i nie mogliśmy sobie darować… Musieliśmy pójść nad morze raz jeszcze, na zachód słońca… Z domu wyszliśmy dosłownie w idealnym momencie bo nasza wizyta i nasz spacer zahaczył dosłownie o każdy kolor z zachodu jaki tylko mógł się nam przytrafić…

Różowe niebo rozciągało się nad nami w nieskończoność. Nie mogliśmy uwierzyć, że jesteśmy tam wszyscy razem… że po tak długiej podróży chciało nam się wrócić tu jeszcze raz… uwielbiam tak intensywne chwile! Nikt nie narzekał, nie marudził, dziewczynki były zachwycone widokami… zbieraliśmy wspólnie muszelki, tupaliśmy w wodzie w kaloszach, karmiliśmy mewy i ciemną już nocą wróciliśmy do domków… ten wieczór był baaardzo wyjątkowy.

Po dłuuugim spacerze, Łukasz napalił w kominku… Dziewczynki padły momentalnie a my… cóż… planowaliśmy jeszcze długi wieczór ale zmęczenie dało o sobie już jednak znać… Posiedzieliśmy godzinkę i położyliśmy się do łóżek…

Na drugi dzień mieliśmy całe mnóstwo planów natomiast pogoda postanowiła już nie być tak wspaniała i mimo, że ranek zapowiadał piękne słońce to już po chwili zrobiło się pochmurno… Słoneczko zniknęło na dobre a chmury zagościły na niebie już do samego wieczora. Mimo wszystko ten dzień również był dla nas wspaniały…

Lekkie puknięcie z rana do drzwi oznaczało tylko jedno- gotowe śniadanie przyniesione prosto pod drzwi naszego domku… Ten rytuał powtarzany jest każdego dnia i w domkach na drzewach i w domkach na wodzie. Wiedzieliśmy więc od razu, że będzie pysznie i wyjątkowo!

Po śniadaniu postanowiliśmy zrobić krótki spacer a potem wypożyczyć z recepcji całe mnóstwo gier i zabaw i tak spędziliśmy całe popołudnie…

Tak prezentował się z zewnątrz nasz domek LAVENDER. To największym domek w ofercie natomiast macie tu cały wachlarz propozycji do wyboru. Stale zachwycam się tym, jak na takich przestrzeniach jest wszystko fantastycznie przemyślane. W domku znajduje się miejsce dosłownie na wszystko-kuchnię, sypialnie, łazienki, kominek… Licznie pytaliście też czy w takim domku jest ciepło. Jest i to bardzo! Mało tego w domkach tak jak wspomniałam macie kominki i drzewo do dyspozycji. Podwyższenie temperatury w domku to żaden problem.

Traf chciał, że pod naszym domku mieliśmy mały ogródek 🙂 Nie ukrywam, że poczęstowaliśmy się tam poziomkami a na sam wyjazd zerwaliśmy sobie pyszną gruszkę z drzewka obok 🙂 Co złego, to nie MY 😛

Ogromny plac zabaw to niesamowita frajda dla dzieciaków. Jest tam dosłownie wszystko!

Po południu postanowiliśmy zrobić sobie grilla i tu, zapowiadałam wam pokazanie bardzo fajnego gadżetu do grillowania. Kiedy ja siedziałam chwilę przy komputerze, żeby ogarnąć najważniejsze sprawy mailowe, Łukasz z dziewczynkami pojechali do pobliskiego sklepu po zakupy i przygotowali wszystkie pyszności na grilla.

Kiedy my zaczęliśmy grillować, dziewczynki poleciały na plac zabaw, który znajduje się zaraz przy domkach. Z góry widzieliśmy każdy ich ruch a więc na spokojnie mogliśmy przygotować jedzenie na wspólną kolację.

I tu wracam do tematu grilla, o którym wspominałam już wam na Instastory. Mowa tu o naszym najnowszym odkryciu- bezdymnym grillu LOTUSGRILL.

LOTUS GRILL to marka, która cały czas zdobywa nowych sympatyków i zwolenników kultury grilla na całym świecie. W bardzo krótkim czasie, produkty i akcesoria LotusGrilla zyskały popularność wśród klientów indywidualnych jako odpowiedź na coraz większe oczekiwania społeczne, by odpowiedzialnie podchodzić do problemu, jakim jest zanieczyszczone środowisko, a przede wszystkim powietrze. Wszystko to dzięki nowoczesnym technologiom oraz rozumieniu potrzeb otaczającego nas świata. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej filozofii.

LotusGrill to wielofunkcyjne urządzenie do smażenia, pieczenia lub grillowania bez dymu, które można używać w zamkniętych miejscach takich jak taras, kuchnia czy inna część domu. Niesamowite prawda?

Okazja wyjazdu była świetnym pretekstem do sprezentowania sobie takiego gadżetu. Kiedy rok temu byliśmy nad morzem poza sezonem wszystkie restauracje w mieście były pozamykane. W tym roku postanowiliśmy się zabezpieczyć i zabrać ze sobą grilla. To szybki sposób na przygotowanie gorącego posiłku i spędzenie miłego czasu w swoim gronie. Podobno Polacy to mistrzowie grillowania! Z takim grillem można zatem poszaleć.

Nam przyda się nie tylko na wyjazdach ale świetnie sprawdzi się podczas imprez w ogrodzie czy w domu. Już nie musimy martwić się o dym lecący do sąsiada. Na małym osiedlu, takie sprawy mają również znaczenie. Mało tego, taki grill używać możecie całorocznie. Wyobrażacie sobie zdziwienie waszych gości kiedy na stole, w środku zimy postawicie taki sprzęt? 🙂 Mega, co? Kiedy odkryłam taką możliwość totalnie nakręciłam się na takie rozwiązanie. Poza tym taki grill bez problemu zmieści się w torbie- możecie zabrać go nad morze, nad jezioro, na kemping, do znajomych…

Grilla kupisz TUTAJ

W małym skrócie opowiem jeszcze raz o jego największych zaletach:

To dla mnie najważniejsze cechy tego sprzętu. Przy dzieciach są one niesamowicie istotne. Oczywiście zaletą jest również jego wielkość, poręczność czy ponadczasowy, nowoczesny wygląd, który zupełnie nie przypomina klasycznego wyglądu grilla z marketu ale to już dodatek. Marka zauważona została na całym świecie, jej produkty zdobywają co raz to nowsze nagrody i wyróżnienia i wcale się temu nie dziwię. Dla mnie to wyjątkowa perełka, na którą każdy gadżeciarz zwróci uwagę. Zobaczcie kok, po kroku jak wygląda przygotowanie takiego grilla….

Zobacz kolory, wielkości i specyfikację grilla LOTUS GRILL- TUTAJ

Dla zainteresowanych mamy również niespodziankę! 15 % rabatu na grilla marki LOTUSGRILL i dowolne akcesoria na hasło: rodzicewsieci

Ostatni dzień przywitał nas znowu niesamowicie przyjemną, słoneczną pogodą. Na ostatni spacer przed południem zabraliśmy jeszcze kurtki ale było taaaak ciepło, że po chwili wszyscy zrzuciliśmy cieplejsze ciuchy. Wspólnie zbieraliśmy muszelki, karmiliśmy mewy i chlapaliśmy się w wodzie. Na koniec kupiliśmy obowiązkowe pamiątki z nad morza a potem… czekała nas dłuuuga podróż do domu…

Torby MyBagsPolska sprawdziły się nam na tym wyjeździe fantastycznie. W szarej cały czas mieliśmy cały sprzęt foto, w różowej wszystkie podręczne rzeczy, przekąski, niezbędniki. To mega pojemne torby, które świetnie sprawdzą się nie tylko wszystkim rodzicom ale pomocne wam będą na pewno również na siłowni czy codziennych spacerach.

Domki na drzewach to bez wątpienia miejsce godne uwagi każdego- osób szukających spokojnego miejsca nad morzem, dla par poszukujących romantycznego miejsca na spędzenie w wyjątkowy sposób wspólnego czasu, wyjątkowe miejsce dla rodzin, które spotkają tu całą masę udogodnień i atrakcji dla dzieci i dla wszystkich tych, którzy chcą zabrać w swoją podróż swoich pupili. To miejsce wyjątkowe same w sobie. Przepiękne domki, wyposażone we wszystko to, czego potrzebować możemy na co dzień, wspaniała lokalizacja, która umożliwia w kilka minut dojście do samego morza jak i piękne widoki z okien prosto na domki na wodzie i klimatyczne jezioro, po którym pływa mnóstwo łabędzi i kaczek. Czego chcieć więcej?

Domki na drzewach- TUTAJ

LotusGrill- TUTAJ

na hasło: rodzicewsieci rabat 15% na zakupy

Torby mybagspolska- tutaj

 

domki na drzewach domki na wodzie mielno morze nad morzem podróże z dziećmi Polska rodzice w sieci podróżują

Zobacz również

O nas

Witaj na najpopularniejszym blogu rodzinnym na Lubelszczyźnie.
Nasz blog to lifestylowy blog rodziny wielodzietnej, która pewnego dnia postanowiła spełnić swoje marzenia a to miejsce ma być początkiem tej niesamowitej historii...
Witaj na blogu Ewy, Łukasza, Kingi, Weroniki i Dominiki - rodziny, która dzięki temu miejscu odkryła wspólne pasje i zainteresowania.