Pierwsze szkolenie jakie organizowała Fashionelka odbyło się 13 maja. Niestety z uwagi na to, że w tym dniu mieliśmy rodzinną uroczystość, zwyczajnie nie mogłam sobie na nie pozwolić. Wyczekiwałam więc kolejnych terminów i z niecierpliwością oglądałam Elizki instastories.
Tak się złożyło, że kolejne zapisy na szkolenia pojawiły się błyskawicznie a ich termin był już zaklepany na nadchodzącą niedzielę. Mimo, że cena wzrosła dwukrotnie wiedziałam, że chcę zainwestować w tą wiedzę, której obecnie jestem strasznie głodna. Szkolenia tym razem odbyły się dwa: poranne szkolenie dotyczyło Lightrooma, natomiast popołudniowe Instagrama. Z racji tego, że w programach do obróbki zdjęć sama siedzę godzinami bo po prostu to uwielbiam zdecydowałam się na szkolenie z Instagrama czyli konta, na którym totalnie się odnajduję ze względu na moje zamiłowanie do fotografii natomiast ciągle mam wrażenie, że rozwijamy się na nim zbyt wolno. Chciałam więc nauczyć się czegoś nowego, poznać tajniki tej aplikacji, jej algorytmy. Poza tym w szkoleniu była zawarta krótka analiza każdego pojedynczego konta. Na maxa chciałam posłuchać tego, co Eliza powie na jego temat. Byłam ciekawa czy coś w nim pochwali ale jeszcze bardziej interesowały mnie wszystkie jej uwagi i braki, o których mi opowie.
Czy 3 godziny szkolenia to wystarczająco aby poznać tą aplikację na wylot?
Absolutnie nie. Z drugiej strony Eliza podała nam na tacy niewiarygodne konkrety. Totalnie skupiła moją uwagę na brakach jakie widziała w naszym koncie. Muszę przyznać, że z wielu uwag zdawałam sobie sama sprawę natomiast spotkanie z Elizą dało mi totalnego kopa w tyłek. Dziś wiem, że to co olewałam lub na co nie zwracałam uwagi już się nie powtórzy. Ja zwyczajnie tego potrzebowałam. Uświadomiła też mi na ile rzeczy trzeba zwracać tam uwagę, co jest najważniejsze, czego unikać a co zawsze musi się tam znaleźć. Dostałyśmy moim zdaniem wiedzę w pigułce, która początkującym daje z miejsca fantastyczny start a tym bardziej zaawansowanym zwróci uwagę na rzeczy, o których nie można zapominać mimo posiadania pięknych zdjęć czy fajnych treści. Bo u nas właśnie to wszystko pochwaliła! Zwróciła uwagę na super spójność, na piękne zdjęcia i rewelacyjne treści- straaasznie miło było to usłyszeć. Doceniła naszą pracę i zaznaczyła, że widać to wszystko na naszym koncie- to ile pracy i zaangażowania wkładamy w tworzenie tej aplikacji. Wiecie jakie to budujące?
Druga sprawa, dla której warto tam się znaleźć to sama… Eliza. Kurczę, nie oszukujmy się. Spotkanie z osobą, która jest dla Ciebie pewnego rodzaju autorytetem, osobą, która każdego KAŻDEGO dnia Cię do czegoś motywuje i na każdym kroku inspiruje to coś wielkiego! Kilka osób przyznało od razu, że jest tam dla samej Elizy! I nie ma nic w tym złego. Bo taka relacja czasem potrafi dać więcej niż samo zdobycie określonej wiedzy. Wczoraj mówiłam to kilka razy ale powtórzę się raz jeszcze- dawno nie spotkałam tak prawdziwej, normalnej i otwartej na ludzi osoby, serio! To niewiarygodne jak jednym uśmiechem zburzyła mur, który jednak wydawałoby się, że istnieje- przecież to topowa blogerka, od której większość może się tylko uczyć. Wczoraj okazała się totalnie wyluzowaną „dziewczyną z sąsiedztwa”. To ogromna wartość dodana. Tak uważam.
Widziałam w necie śmieszki z pomysłu jej szkoleń. Mnie to nie rusza. Wolałam sama się przekonać o tym czy warto zainwestować w to spotkanie. Czy otrzymam tam wiedzę, o którą mi chodzi. Czy usłyszę coś nowego, coś zaskakującego. Wiecie co, łatwo jest wyciągać wnioski, oceniać, śmiać się chcąc podcinać komuś skrzydła. I gdybym sama tam nie była do głowy by mi nie przyszło, żeby móc się wypowiadać w tym temacie. Oczywiście dla kogoś kto ma już za sobą cały ogrom blogowej drogi może to śmieszne ale nie zapominajmy o osobach, które dopiero zaczynają, o osobach, które chcą zgłębić temat, które chcą się zwyczajnie zmotywować, zainspirować. Sama Eliza przyznała, że dziś gdyby słuchała takich „doradców” wiele jej projektów zwyczajnie nie zostałoby zrealizowane.
I właśnie za to ją podziwiam. Za to, że sama wierzy w to co robi, że w tak młodym wieku osiągnęła tak wiele. Podziwiam ją, że w tak łatwy sposób potrafi wyjść na przeciw wszystkiemu. Zrzesza wokół siebie tysiące osób, które każdego dnia inspiruje, którym pomaga, których wysłuchuje. Odnalazła swoją ścieżkę, jedyny w swoim rodzaju styl a przy tym wszystkim wciąż jest głodna wiedzy, świata i ludzi. To niesamowite!
Oprócz samej prezentacji na temat Instagrama miałyśmy również mini sesję zdjęciową. Wszystkie zdjęcia z dzisiejszego wpisu to praca Elizy. Nie zamierzam więc ingerować w ich edycję. To prezent od niej dla nas i takim efektem chcę się dziś z wami podzielić. Eliza stworzyła cudowny, mega klimatyczny kącik w swoim ogrodzie. Dopracowała każdy, najmniejszy nawet szczegół. Całe spotkanie odbyło się w klimacie boho. Oprócz całej oprawy mogłyśmy popróbować przepysznych słodkości a całe szkolenie nadzorował jedyny w swoim rodzaju duet czyli najpopularniejsze w sieci buldogi- Rambo i Rocky.