Znane od lat powiedzenie- „Niedaleko pada jabłko od jabłoni”- zastanawialiście się może o jakie podobieństwa tu chodzi?
Ile razy w swoim życiu słyszeliście, że wasze dzieci są do was podobne? Te same oczy, te same usta, dołeczki w policzkach… To samo spojrzenie, te same ruchy, nawet strojenie min to samo… Pewnie wiele razy, prawda? Dziś jednak chcę poruszyć temat podobieństwa z zupełnie innej strony. Mniej skupić się na wyglądzie, bardziej na cechach charakteru. W dzisiejszym wpisie chcę poruszyć kwestię podobieństwa naszych zachowań i tego jak ogromny wpływ ma postępowanie rodziców na zachowania ich dzieci.
Każdego dnia obserwuje swoje dwie, jeszcze tak małe istotki, które tak na prawdę całe życie mają dopiero przed sobą. Każdego dnia pojawia się jednak u nas nowe słowo, nowe zachowanie, nowa reakcja, nowa umiejętność. Kiedy tak patrzę na nie dociera do mnie, że wszelkie te nowe „rzeczy” są właściwie tymi starymi, dobrze mi znanymi… a bo nowe słowo Kingi to to, które przecież tak niedawno użyłam w rozmowie telefonicznej z siostrą… nowa odzywka to przecież stały tekst Łukasza, którym bardzo często się popisuje a nowy ruch taneczny wykonywany właśnie przed lustrem to moje wygibasy, które uskuteczniałam wymachując łyżkami przy garach, kiedy słuchałam swojej ulubionej piosenki w radio. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
Dociera więc do mnie, że każdy nasz ruch, każde słowo, każda reakcja jest przez nasze dzieci bardzo mocno brana pod lupę. I kiedy nam się wydaje, że nie słyszą czy nie widzą, rzeczywistość potrafi zaskoczyć. Wychodzę z przeświadczenia, że to kim będą nasze dzieci, przede wszystkim może jakimi będą ludźmi w dużej, no ogromnej wierze zależy właśnie od nas, rodziców. To z domu rodzinnego wynoszą najważniejsze zasady i wartości, które potem stosują w swoim życiu. Niedawno zresztą mogliście o tym przeczytać TUTAJ- we wpisie CZEGO CHCIAŁABYM NAUCZYĆ SWOJE DZIECI. Znajdziecie w nim 9 najważniejszych dla mnie zasad, wartości, rzeczy, które chciałabym przekazać swoim córkom.
To od nas uczą się jak postępować i jak reagować na pewne sytuacje. To z nami są od początku swojego życia, z nami przebywają dzień po dniu, na nas patrzą, nas słuchają. To my jesteśmy ich pierwszym wzorem, nie zawsze może takim godnym do naśladowania. Bo tak samo łatwo jak przyswajają wszelkie te nasze dobre maniery tak samo szybko łapią te gorsze. Pierwsze brzydkie słowo, usłyszana kłótnia rodziców czy za głośno wypowiedziane nasze myśli. Usłyszane, wypatrzone, przyswojone, zapamiętane i stosowane. Tak się po prostu dzieje.
Jasne, nie wszystko zależy od nas. Telewizja, bajki, internet, przedszkole, szkoła, rówieśnicy- to wszystko ma ogromny wpływ na postrzeganie świata przez naszego małego człowieka. Ale to my stawiamy im fundamenty życia, na którym potem będą budować swoja wizję życia. To my przekazujemy najważniejsze wartości. To z domu rodzinnego wynosi się najważniejsze zasady. To właśnie my dajemy im życie więc to my musimy pokazać im jak traktować drugiego człowieka, jak podnosić się kiedy przeżyjemy porażkę i jak cieszyć się z sukcesów. To na nas spoczywa ta odpowiedzialność, z którą musimy kroczyć, dzień po dniu, mając te gorsze czy lepsze momenty.
Czy jabłko pada niedaleko jabłoni? Zawsze!