Nauka czasu to zarówno wyzwanie dla dziecka jak i rodzica. Oprócz tego, że dziecko wypytuje co chwila „która godzina” i samej chęci pojęcia tej umiejętności musimy pamiętać, że podstawową sprawą będzie tu kwestia tego, czy dziecko zna już cyfry i umie liczyć. Bez tego nie ruszymy.
Kinga od dawna ma opanowane te czynności dlatego o tyle łatwiej było nam zacząć całą zabawę. Pamiętajmy też, że nauka czasu dla takiego dziecka sama w sobie wymaga czasu. Dziecko nie pojmie zegara w godzinę czy jeden dzień. Dajmy sobie na to czas. Fajnie, kiedy dziecko może wziąć zegar do ręki czy może pokręcić wskazówkami.
Sami zaczynaliśmy tu od ustalenia za co odpowiedzialna jest mała a za co duża wskazówka zegara. Następnie zaczęliśmy od pokazywania godzin, o które Kinga pytała najczęściej czyli godzina wyjścia i powrotu z przedszkola, godzina kiedy wraca tata do domu, czas kiedy jemy poszczególne posiłki czy godzina, o której idą spać. Łączyłyśmy więc dane godziny do poszczególnych czynności jakie wykonujemy podczas całego dnia przez co zabawy podczas tej nauki było jeszcze więcej. Dzięki temu łatwiej nam było również dopasować poszczególne godziny do konkretnej pory dnia.
Cała zabawka jest po prostu drewnianą tablicą, na której możemy zobaczyć zegar z godzinami oraz pory dnia- dzień, oznaczony słoneczkiem i noc, którą symbolizuje księżyc. Dodatkowo obok słoneczka i księżyca mamy miejsce, w które dziecko wkłada poszczególne cyferki, z których układa godzinę. Tu oczywiście musimy dodatkowo pamiętać o dopasowaniu tych godzin do pory dnia.