W mojej pace do testowania znalazły się:
Po trzeciej ciąży postanowiłam mocno zadbać o moje włosy. Oprócz tego, że na głowie została mi zaledwie 1/3 tego co miałam Rossmann podrzucił mi ciekawe nowości do ich pielęgnacji. Ostre cięcie miałam więc najpierw w dosłownym słowa tego znaczeniu a teraz sprawdzimy jak z moimi dość cienkimi i mocno wypadającymi po ciąży włosami poradzi sobie ta seria. Na chwilę obecną mogę jedynie zwrócić waszą uwagę na produkt i zachęcić do wspólnego testowania. Więcej o efektach i odczuciach mogę powiedzieć za jakiś czas.
Szampon Wierzbicki & Schmidt to bezzapachowy eliksir stabilizująco-odbudowujący. Dzięki bezzapachowej opcji produkt ten nie zawiera alergenów a składniki takie jak ekstrakt z winogrona i płynna keratyna mają działać wielokierunkowo. Szampon ma chronić nasze włosy przed negatywnym działaniem środowiska, wnikać w głąb włosa, odbudować jego zniszczenia oraz intensywnie wzmocnić.
Odżywka to profesjonalny produkt do włosów z wyciągiem z alg Nori. Jej nowoczesna formuła ma nam zlikwidować efekt puszenia się włosów i ułatwiać ich rozczesywanie. To akurat jest zauważalne u mnie już po 2 użyciach. rzeczywiście włosy świetnie się po niej rozczesują, są gładkie, nie odstają w różne strony. Super. Odżywka ponadto ma regenerować i odbudowywać nasze zniszczone włosy- bardzo na to liczę, choć po ich mocnym ścięciu moje końcówki i tak są już w super stanie. Odżywkę możemy nakładać i stosować z opcją spłukiwania włosów jak i bez. To również jej duży plus. Włosy po jej zastosowaniu są super gładkie i lśniące.
Szampon kupicie TUTAJ. Odżywkę znajdziecie TU
Paleta cieni SINSKIN Must.Have to bardzo podręczna, profesjonalna paleta 16 cieni do makijażu o szerokim wyborze zimnych odcieni beżu, brązu, różu wrzosu, fioletu, granatu, zieleni i czerni, przełamana kilkoma kolorami o ciepłej tonacji. Cienie aplikują się bardzo delikatnie, doskonale blendują a ich kolor widoczny jest bardzo dobrze już po pierwszym nałożeniu. Ogromną ich zaletą jest długi czas utrzymania na powiece. Jestem nimi zachwycona. Produkt w zupełności spełnia wszystkie moje oczekiwania i natychmiastowo rozbudził chęć spróbowania innych kosmetyków z tej serii. W jej ofercie znajdziecie również m.in błyszczyki, kredki do oczu, konturówki, bazy, fluidy czy pudry. Zapowiada się baardzo interesująco. Jeśli miałyście z nimi już styczność koniecznie dajcie znać czy i co polecacie.
Kosmetyki znajdziecie TUTAJ
Muszę przyznać, że po raz pierwszy mam styczność z tego typu olejkami i jestem ich bardzo ciekawa. Jako miłośniczka wszelkich kremów, balsamów i smarowideł do ciała taka opcja to dla mnie fajna alternatywa. W moim zastawie mam dwa olejki: o zapachu piwonii oraz grejpfruta.
Kilka słów o kosmetykach Alterra- są to kosmetyki naturalne z kompleksem olejów Bio. Wszystkie produkty marki Alterra opracowane są w oparciu o zasadę odpowiedzialnego obchodzenia się z naturą. Stosowanie produktów marki Alterra to decyzja na korzyść naturalnej formy pielęgnacji.
Alterra antycellulitowy Olejek do ciała grejpfrut i brzoza- kupicie TUTAJ
Wygładzający skórę antycellulitowy olejek do skóry Alterra został opracowany, aby zapobiegać widocznym objawom cellulitu. Skuteczna formuła pielęgnacyjna z naturalnymi ekstraktami z liści z brzozy BIO i alg z gatunku skrzydlicy jadalnej, jak również witalizującymi olejkami z limonki i grejpfruta szybko się wchłania i intensywnie nawilża skórę, która staje się jędrniejsza, elastyczniejsza i gładsza. Jestem baaardzo ciekawa efektów po jego dłuższym stosowaniu. Olejek ten najlepiej stosować 2 razy dziennie, jeszcze na wilgotną skórę.
Alterra Olejek do ciała Piwonia Bio & Migdały Bio- kupicie TUTAJ
Olejek do ciała Alterra zawiera ekstrakty z kwiatów piwonii Bio i migdałów Bio, dzięki którym poprawia elastyczność skóry i intensywnie pielęgnuje skórę zmęczoną. Bogaty olejek z zawartością oleju z nasion kamelii olejodajnej Bio intensywnie nawilża skórę i w ten sposób zapobiega jej przesuszeniu i podrażnieniu. Wysokowartościowe oleje zapewniają dogłębną regenerację skóry i powodują zmniejszenie poczucia jej napięcia.
Olejek do ciała stosowany jako olejek do masażu może pomagać w zmniejszeniu napięcia i stresu. Produkt godny zaufania:
Olejek ten najlepiej stosować zaraz po prysznicu czy kąpieli, na jeszcze lekko wilgotnej skórze.
To produkt stworzony dla mnie. Moje stopy zdecydowanie potrzebowały takiej regeneracji i nawilżenia. Intensywnie działający krem Fusswohl z mocznikiem i solą morską to natychmiastowa pielęgnacja ekstremalnie suchej, chropowatej i popękanej skóry stóp. Receptura zawierająca ekstrakt z limonki działa antybakteryjnie, odżywczo i odświeżająco. Nakremowanie oraz wmasowanie kremu pobudza ukrwienie. Produkt świetnie nadaje się do masażu stóp. Skóra jest po nim świetnie nawilżona i przede wszystkim gładka. Zdecydowanie zostaję z tym produktem na stałe.
Z marką Isana jest tak, że póki nie spróbujesz to nie uwierzysz, że tak przystępne dla każdego ceny możemy mieć dobry czy skuteczny produkt. Kiedyś sama w to nie wierzyłam. Dziś z produktów Isana korzystam codziennie choć z tymi piankami nie miałam wcześniej do czynienia. Jakie są moje wrażenia?
Pianka pod prysznic Lemon Taste– kupisz TUTAJ– to istna petarda zapachowa! Jak wiecie kocham fajne, świeże zapachy w kosmetykach dlatego pianka ta to dla mnie strzał w 10! Pianka o zapachu cytryny, z olejem awokado posiada kremową, łagodną konsystencję, dzięki której świetnie oczyszcza naszą skórę i dając poczucie w pełni zadbanej skóry. Formą aplikacji przypomina zwykłą piankę do golenia. Świetnie się nakłada, wchłania.. skóra po niej jest świeża i nawilżona. Baaardzo polecam wam ten wybór.
Pianka pod prysznic Rose Dream to opcja dla lubiących zupełnie inną nutę zapachową. Piankę kupisz TUTAJ. Pianka ta jest o zapachu delikatnej róży i kokosu i o ile ja rzadziej wybieram kosmetyki o takim zapachu to ta pianka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie- może właśnie ze względu na to, że zapach ten nie jest intensywny, duszący tylko bardzo delikatny, zmysłowy.
Pianki kosztują ok. 7 zł i zdecydowanie są warte tak niskiej ceny. Mega pozytywne zaskoczenie!
Jestem baaardzo ciekawa tego produktu, dlatego jeżeli miałyście już z nim styczność koniecznie pochwalcie się wrażeniami. Serum do rzęs Isana ma sprawić, że nasze rzesy będą dłuższe i bardziej gęste. Efekty mają być widoczne już o 4 tygodniach natomiast pełna kuracja powinna trwać 12 tygodni. Serum nakładamy wzdłuż linii oka, tak jak nakładamy kredkę. Stosujemy je rano i wieczorem, potem wystarczy nakładać je na oko już tylko wieczorem.
Serum zawiera wyróżniony nagrodą, bardzo silnie działający kompleks substancji czynnych z koniczyną czerwoną i peptydami. Serum nadaje się do wszystkich rodzajów skóry.
Zawsze w długotrwałych kuracjach brakowało mi samozaparcia. W ferworze zwyczajnie zapominam o aplikacji takich kosmetyków. Postanowiłam jednak, że tym razem przejdziemy razem przez pierwsze 4 tygodnie kuracji. Jeśli rzeczywiście efekty po tym czasie będą zauważalne, zostanę z tym produktem na dłużej i przejdę przez 12 tygodniową kurację.
Jeśli chodzi o kremy do rąk to jestem raczej mało obiektywna- jestem maniaczką w tej sprawie a krem do rąk znajdziesz w każdej mojej torebce i każdym kącie w domu. Dlatego i tu nie mogę nie polecić wam spróbowania tych dwóch propozycji.
Isana krem i maska do rąk Almond Dream to 2w1. Jest to idealna propozycja dla tych, którzy rzeczywiście mają problem z szorstkimi, potrzebującymi nawilżenia dłońmi. Świetnie pachnie, szybko się wchłania i daje natychmiastowy efekt. Kupisz go TUTAJ
Isana krem do rąk Mademoiselle Raspberry to krem mocno owocowy, czyli to co ja uwielbiam. Świetnie się wchłania, fajnie nawilża i pięknie pachnie- to dla mnie najważniejsze.
Pomadka Isana Cranberry Cupcake to świetna propozycja na zimowe, chłodniejsze dni. Świetnie nawilża usta, pozostawia na ustach delikatny połysk a do tego pięknie pachnie. Szkoda tylko, że jeszcze nie ma jakiegoś smaku bo w takich mocno gustuję. Kinga już się na nią czai 🙂
To by było na tyle. Z całej paczki jestem najbardziej ciekawa linii do włosów i kuracji na rzęs. Kosmetyki, które poznałam tu i z którymi zostanę na pewno na dłużej to zdecydowanie pianki i żel do stóp. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie paleta do cieni- świetne, bardzo trwale utrzymujące się kolory. Olejki poddaję dalszemu testowaniu choć pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne a kremy do rąk.. cóż, u mnie ich nigdy za wiele 🙂 Pomadkę zawinęła córka.