Dziś będzie o NIEJ. To ona prowadzi mnie przez moje macierzyństwo. To ona każdego dnia nas wspiera. Bardzo często rozwiewa wiele wątpliwości, bardzo często pomaga nie zwariować, nie szaleć, nie panikować. Bez niej nie byłabym dobrą mamą, bez niej w wielu sytuacjach bym spanikowała. To ona daje mi nierzadko spokój i opanowanie. Nie płacę jej, nie proszę o radę. Sama wychodzi przed szereg. Sama się wtrąca kiedy trzeba. A ja? Jestem jej za to wdzięczna…
Wiele razy zastanawiałam się z czego wynikają nasze obawy przed zostaniem rodzicem. Dlaczego pytamy, szukamy różnych porad i wskazówek. Na forach internetowych co chwila zakładane są wątki, w których rodzice pytają o przeróżne sprawy związane z ich dziećmi. Młodzi rodzice szukają książek, poradników dzięki którym wydaje się im, że poznają odpowiedzi na wszystkie nurtujące ich pytania a nierzadko, że to własnie dzięki nim będzie im łatwiej przewidzieć niektóre sytuacje. I jest w tym odrobina prawdy. Bo każda wiedza na pewno jest pomocna i przydatna, oczywiście jeśli są to sprawdzone i rzetelne źródła. ALE! Co raz częściej niestety przeraża mnie fakt, iż rodzice szukają odpowiedzi na swoje wątpliwości na przedziwnych forach czy wątkach na facebooku gdzie tak na prawdę tych odpowiedzi udzielają im ci sami, pełni różnych wątpliwości, poszukujący wsparcia rodzice. Często rady, które czytam są absurdalne a nierzadko nawet takie, które moim zdaniem mogą dziecku wręcz zaszkodzić. Jednego jestem pewna- jeśli problem jest poważny, nie szukaj pomocy w internecie u osób, które nie mają pojęcia o sprawie. Idź i poradź się specjalisty, który faktycznie jest ci w stanie pomóc a drugą rzeczą, która pomoże ci przejść przez rodzicielstwo, która będzie cię wspierać i prowadzić każdego dnia będzie ona- TWOJA INTUICJA.
Do dzisiejszego wpisu skłoniła mnie ostatnia sytuacja kiedy wieczorem siadłam i na spokojnie pomyślałam o swoim macierzyństwie. Za chwilę zostanę po raz trzeci mamą. Takie refleksje nachodzą mnie więc co raz częściej. Zastanawiałam się jaką mamą jestem, czy wszystko robię tak jak powinnam… Myślałam też skąd w młodych rodzicach tyle obaw, tyle paniki, tyle stresujących sytuacji.
Wiadomo, kiedy na świecie pojawia się nasze dziecko świat przewraca się nam do góry nogami. Nowe obowiązki, nowe wyzwania- nasze wątpliwości czy obawy są przecież naturalne. Ale jak w tym wszystkim nie zwariować? Jak cieszyć się naszym rodzicielstwem każdego dnia? Jak czerpać z niego pozytywne doznania, emocje, chwile?
Zastanawiałam się więc jak ja poradziłam sobie z tym wszystkim, jak ja przechodzę kryzysowe sytuacje. Czasami czytając różne wątki przyszłych rodziców myślę sobie dlaczego ja nigdy tak się nie zachowałam, nie pytałam. Jak wiele razy uniknęłam paniki, przeszłam przez stresujące sytuacje, a uwierzcie mi, trochę ich było i na pewno będzie. Momentami myślę, że nawet za mało się czymś przejmuję.
Po jakimś czasie okazuje się jednak, że bardzo dobrze postąpiliśmy w danej sytuacji. Jak wiecie do wielu spraw podchodzę z dystansem. Przynajmniej mocno staram się patrzeć na różne sprawy na spokojnie. Myślę, że to bardzo dobrze sprawdza się w naszej codzienności. Kiedy mam wątpliwości pytam, kiedy się czymś martwię, idę do specjalisty, który rozwiewa moje wątpliwości, zawsze mogę liczyć na wsparcie i pomoc Łukasza ale tak na co dzień myślę właśnie, że to INTUICJA pomaga nam podejmować trafne decyzje.
Wielu sytuacji nie przewidzimy, wielu nie unikniemy. Czekają na nas i lepsze i gorsze momenty naszego rodzicielstwa. Chwile radości, szaleństwa, pozytywnych emocji i zadowolenia ale też takie, w których będziemy musieli przyznać się do błędu czy porażki. Złoty środek nie istnieje. Nigdy nie będziemy idealni, bez skazy, nieomylni… Na szczęście kiedy zostajemy rodzicami otrzymujemy ją w tym samym momencie kiedy pojawia się nasze dziecko- intuicję, która poprowadzi nas przez każdy etap naszego rodzicielstwa. Będzie z nami na dobre i na złe, zawsze i wszędzie. Zaufaj jej.
To ona podpowie ci jak trzymać dziecko, to dzięki niej będziesz wiedzieć kiedy jest głodne, śpiące a kiedy szczęśliwe i zadowolone. Nie nastawiaj się na drogę łatwą i przyjemną, bez problemów, łez i chwil zwątpienia. Takie przeżywa każdy z nas. Nie ulegaj presji bycia najlepszym rodzicem na świecie, i tak dla swojego dziecka nim będziesz. Nie musisz być taka czy taki jak ktoś. Nie musisz stosować tych samych metod wychowawczych. Pomysł na nie pojawi się z czasem. Każde dziecko jest inne, każdy z nas jest inny. Mamy różne wymagania i oczekiwania wobec swojego macierzyństwa czy ojcostwa. Dlatego nie startuj w wyścigu. Nawet o tym nie myśl. Idź swoją drogą, swoim tempem i osiągaj SWOJE cele.