Jesień za oknem w pełni a nasza jesień to jesień w kaloszach marki Playshoes od MIVO.
Jesień to pora bardzo kapryśna. Nie ma więc opcji aby przetrwać jej humory bez porządnej pary kaloszy. W tym roku musieliśmy pomyśleć już o dwóch parach takich bucików 🙂 Nigdy nie unikamy zabaw w kałużach, wręcz przeciwnie. Kiedy za oknem leje, czekamy tylko na moment kiedy można wyjść i beztrosko się w nich pochlapać. To kolejny pomysł na zabawę z dziećmi nawet wtedy kiedy warunki na zewnątrz wydają się niesprzyjające.
W tym sezonie postawiliśmy na kalosze PLAYSHOES. Zarówno dla Kini jak i Weroniki wybraliśmy kalosze w tym samym kolorze, z tym samym motywem kropek. Wydawało mi się, że będzie mega słodko, i jest 🙂 I o ile kalosze Kingi wydają się być tradycyjnymi kaloszkami dla dziecka o tyle para Weroniki totalnie nas rozczuliła. Malutkie, maciupkie wręcz kaloszki dla naszej małej Panny. Uświadomiło nam to jak czas szybko leci, przypomniało początki i pierwsze dni jej życia i twardo podkreśliło, że to już rok… Rok za nami, rok jej życia.
Ostatnie dwa tygodnie przesiedzieliśmy w domu z powodu wirusa. Dziś nie do końca jeszcze zdrowi postanowiliśmy wybrać się na mały spacer. Ale kiedy widzi się takie warunki dookoła, kiedy z drzew lecą złote liście a na chodnikach wręcz proszą się o zabawę takie kałuże, nie można nie skorzystać. Zabawa była więc niesamowita. Weronika wpatrzona w Kingę stale próbowała naśladować starszą siostrę. To jej pierwszy raz w kałużach. Kinga w kałużach to Kinga w swoim żywiole. Szalała do granic możliwości. Było chlapanie, wywrotki, ściganie się… Jeśli więc znowu powróci do nas katar mogę mieć pretensje tylko do siebie, że na to pozwoliłam choć nadal twierdzę, że dla takich chwil, takiej radości, takiej zabawy- było warto 🙂
Jak widzicie obie dziewczynki ubrane są w podobnej kolorystyce. Różowe płaszczyki, szare bereciki, granatowe kalosze w kropki… Nie mogłam się na nie napatrzeć. To sama radość i miłość sama w sobie…
Kalosze znajdziecie TUTAJ
Kalosze Kingi- TUTAJ
Kalosze Weroniki- TUTAJ