Dziś będzie bardziej osobiście. Będzie więcej emocji, trochę wspomnień… takie chwilowe…zatrzymanie się?
Chwile kiedy dowiadujesz się, że jesteś w ciąży są nie do odtworzenia. Wydaje mi się nawet, że ciężko opisać je drugiej osobie, bo tych emocji, tej reakcji, tych chwil chyba nie do końca da się reaktywować. To jest ich magia. Bo mimo tego są również nie do zapomnienia. Ten dzień, ta chwila, ten czas zostają z nami na zawsze. Zarówno w naszej głowie jak i w sercu.
Pamiętam dzień kiedy dowiedziałam się po raz pierwszy, że jestem w ciąży. Kinga było dość długo wyczekiwanym dzieckiem. Chwila kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami jest bardziej śmieszna niż poważna. Radości, łzom szczęścia i tej nigdy nie powtórzonej ekscytacji nie było końca, Od razu plany, marzenia, lista zakupów… wyobrażanie sobie jak to będzie. Dziewczynka czy chłopak? Każdy stawiał na chłopaka.
My od zawsze marzyliśmy o dwójce dzieci. Nasza rodzina miała się składać z czterech osób, nie mniej i nie więcej. No dobra, w planach był też pies. I jest. Moim marzeniem praktycznie od zawsze były dwie córki. Dwie, przesłodkie do granic możliwości księżniczki. Mąż nie widział innej opcji jak ta, że pierwszą będzie miał córcię. Matko! Jaki on był dumny jak ją zobaczył! Kinga to zdecydowanie Córusia Tatusia. Zresztą, to jego kopia. Zawsze powtarzamy, że gdyby była chłopcem była by wręcz identyczna. Drugie dziecko miało być dla niego po prostu zdrowe. Tyle do szczęścia potrzebował. Nie pragnął nerwowo syna. Nie miał na to parcia. Kiedy ktoś mówi nam więc „no fajnie, fajnie ale mógłby być syn, była by parka”, „następnym razem się uda” albo słynne „no to teraz musi być trzecie”, jesteśmy lekko poirytowani. Bo zarówno moje jak i męża marzenie o rodzinie się spełniło. Jesteśmy szczęśliwi. Plany zostały niezależnie od nas zrealizowane.
Co nam dało pierwsze dziecko? Na pewno ogrom miłości! Na pewno szczęście i zadowolenie. Otworzyło nowy rozdział w naszym życiu. Ale najważniejsze wydaje się nam to, że zrobiło z nas RODZINĘ. Do czasu kiedy byliśmy we dwoje, byliśmy parą. Mężem i Żoną. Dopiero kiedy urodziła się Kinga dumnie powtarzaliśmy słowo „rodzina”, dopiero wtedy się nią poczuliśmy. Serio. Wtedy też staliśmy się RODZICAMI. Mogę więc śmiało powiedzieć, że to właśnie jej zawdzięczamy ten stan rzeczy.
Druga ciąża wydaje mi się bardziej spokojnym, przemyślanym czasem. Byliśmy po prostu gotowi na drugie dziecko, różnica wieku między dziećmi też wydała nam się być odpowiednia. To był po prostu ten czas. Wszystko dało się jakoś bardziej przewidzieć. Po pierwszej ciąży wiesz już czego możesz się spodziewać A i to nie zawsze bo przecież każda ciąża jest inna. Oczywiście, chwile kiedy dowiedzieliśmy się, że ponownie zostaniemy rodzicami zaliczamy do jednych z najpiękniejszych w naszym życiu. Również była radość, łzy i niewiarygodne szczęście. Kiedy dowiedziałam się, że będziemy mieć drugą dziewczynkę a Kinga zyska kogoś tak bliskiego, że będzie miała siostrę było to dla mnie spełnieniem moich marzeń.
Weronika więc dała Kindze SIOSTRĘ a nam totalne spełnienie. Zamknęła nasz krąg, o którym zawsze marzyliśmy. Dopełniła całość, uzupełniła ją i zajęła miejsce od zawsze dla niej przeznaczone. Bo tak jak wspomniałam, marzyła nam się czteroosobowa rodzina. Powtórzę się – nie mniej, nie więcej. Taki był plan i taki został zrealizowany.
A jak będzie kiedyś, nie wiemy… życie jest pełne niespodzianek…