05/11/2018

Ewa

Projekt naszej kuchni- kuchnia, która nie mogła wyglądać inaczej! Idealna, wymarzona, moja własna!

Projekt naszej kuchni- kuchnia, która nie mogła wyglądać inaczej! Idealna, wymarzona, moja własna!

Na dzisiejszy post czekałam nie tylko ja ale i cała masa naszych czytelników. Projekt kuchni- wymarzonej, idealnej, MOJEJ WŁASNEJ. Nawet nie wiecie jak bardzo czekałam na ten moment żeby wszystko to, co siedziało w mojej głowie od kilku dobrych lat zostało zwizualizowane. Dziś pokażemy wam wizualizację kuchni w skandynawskim stylu podkręconym loftowym akcentem-  czyli to co mi we wnętrzarskiej duszy mocno gra!

Projekt kuchni zrealizowała Magda z biura projektowego URZĄDZENI.

Madzia to moja koleżanka z klasy, która dziś, dzięki swojej pasji realizuje wspaniałe projekty wnętrzarskie. Zaprojektuje, odświeży, zwizualizuje wszystkie wasze pomysły związane z urządzeniem waszej domowej przestrzeni. Kiedy zaproponowałam jej współprace przy projektach naszego domu zgodziła się bez zastanowienia. To super fajne, kiedy chwilę temu siedzicie niedaleko siebie w szkolnych ławkach a dziś możecie realizować projekty zawodowe. Czas leci jednak nieubłagalnie….

Magda to profesjonalistka w każdym calu. Podpowie, zweryfikuje wasze pomysły, podzieli się swoją wiedzą… Kiedy trzeba było sprowadzała mnie na ziemię, nie raz mówiła „będziesz żałować”, „zrób to inaczej”, „to nie będzie funkcjonalne”. Ale ze mną nie miała łatwo. W mojej głowie od dawna siedziały gotowe rozwiązania, pomysły, wizualizacje. Czasami ciężko mnie do czegoś przekonać, namówić czy odwlec mnie od jakiegoś pomysłu, który już dawno mocno wbiłam sobie do głowy. Ja lubię czasem zaryzykować nawet wtedy kiedy na starcie ktoś mi mówi, że będę zaraz tego żałować. Na serio podziwiam ją, że dała radę ogarnąć moje wymagania. Oczywiście nie obyło się bez skorzystania z jej uwag, rad i pomysłów. Jeśli szukacie kogoś do zaprojektowania wnętrza mam dla was kandydatkę idealną.


Spora część z was, kiedy opowiedziałam wam o projekcie związanym z Magdą pytała czy taka współpraca z projektantką rzeczywiście ma sens, czy jest w niej potencjał, czy faktycznie to pomaga, czy to się opłaca.


Muszę wam powiedzieć, że pomimo tego, że w głowie mam mnóstwo gotowych rozwiązań bez których nie wyobrażam sobie swojego domu, to zainwestowanie w taką współpracę gdzie możecie korzystać z porad i wiedzy profesjonalisty jest bezcenna. Zawsze, moim zdaniem zawsze okaże się, że coś musicie zmienić, coś okaże się nie funkcjonalne- taki projektant wyłapie to natychmiastowo. Poza tym kiedy macie przed sobą wizualizacje macie wszystko podane na tacy. Dopiero wtedy dokładnie widać jak będzie wyglądać dana przestrzeń i czy wszystko to, co wam się zamarzyło w danym pomieszczeniu rzeczywiście się sprawdzi. Moim zdaniem zdecydowanie warto zainwestować we wspólne działania z kimś, kto się na tej robocie zwyczajnie zna najlepiej. Unikniemy błędów, rozczarowań czy zbędnych zakupów tym samym zaoszczędzimy kasę, którą potem wydalibyśmy na poprawki czy wymianę wyposażenia. Na takim projekcie zobaczycie ustawienie mebli, gadżetów, sprzętów i przyjrzycie się wybranej kolorystyce. Zobaczcie jak wszystko ze sobą współgra. Wcześniej porozmawiacie o swoich upodobaniach, preferencjach, stylu w jakim chcecie urządzić swoje wnętrza. Moim zdaniem to super inwestycja jeśli chodzi o urządzanie SWOJEGO domu czy mieszkania.

U Magdy występują 3 pakiety, z których możecie skorzystać: pakiet podstawowy, rozszerzony i kompleksowy. Wszystko możecie zatem podpasować pod swoje wymagania i oczekiwania.


Zostawiam wam zatem od razu namiary na Magdę:

Fanpage Magdy-urzadzeni-projektowanie wnętrz on-line

Strona Urządzeni- zajrzyjcie tutaj


A teraz zajmijmy się tematem kuchni, zdradzę wam kilka szczegółów tego projektu.

Od zawsze wiedziałam jak moja kuchnia ma wyglądać- biel, czerń, drewniany blat i czarno-biała podłoga, dokładnie taka właśnie jak na zdjęciach. Nie ważne czy to jest modne, jeszcze modne i czy takie będzie. Tak widziałam to pomieszczenie od kiedy zaczęłam marzyć o własnej kuchni. Przeniosłyśmy więc moje wizje na projekt i wyszło dokładnie to, co zawsze siedziało w mojej głowie. Nic, dosłownie nic nie chciałabym tu zmienić.

Białe meble to meble z Ikea- kuchania Savedal. I tu cała historia jest dość zabawna więc opowiem wam trochę jak do tego doszło, że to właśnie te fronty zostały wybrane. Kiedy wiedziałam, że przyjdzie czas na wybór mebli, nie musiałam się zastanawiać. Byłam przekonana od początku, że padnie na serię Bodbyn. Nie oglądałam innych kuchni, nie szukałam, nie musiałam, nie miałam takiej potrzeby. Bodbyn zachwycała mnie za każdym razem totalnie! Martwił mnie natomiast jeden, mały szczegół, na który zawsze ale to zawsze zwracałam uwagę. Ten szczegół siedział mi w głowie za każdym razem kiedy bliżej przyglądałam się tym frontom i zawsze budził moje obawy- czy nie będzie przeszkadzał mi na co dzień. Postanowiłam zaryzykować. Pojechaliśmy zamówić meble..

Kiedy czekaliśmy w kolejce w Ikea na zrealizowanie zamówienia, kiedy wyskoczył mój numerek, kiedy siadłam na krześle przed panią i miałam powiedzieć, które meble wybraliśmy powiedziałam… Savedal.

Łukasz zrobił wielkie oczy po czym powiedział „dobry wybór, inaczej byś żałowała”. Dobrze wiedział dlaczego ostatecznie wybrałam inne frony. W jednej minucie, ba! sekundzie zmieniłam zdanie i wybrałam bardzo podobny model frontów, który jednak nie miał tej małej „wady”. Już tłumaczę czym był ten mały szczegół, który jednak zaważył o wszystkim.

Seria Bodbyn bez wątpienia zyskała cały ogrom fanów. Fronty te zadomowiły się w naszych kuchniach na dobre. Prezentują się obłędnie i wcale nie dziwię się, że cieszą się aż taką popularnością. Obecnie Ikea posiada je również w szarościach i znowu jest to strzał w 10! Białe kuchnie Bodbyn nie są jednak w rzeczywistości… białe! I o ile przyglądając się samym frontom mamy wrażenie, że jest to biel o tyle w zestawieniu z bielą robią się już całkiem kremowe a to u mnie TOTALNIE NIE PRZEJDZIE.

Nie lubię połączenia bieli z kremem. Nie znoszę. Zawsze mi się gryzie, jakoś nie pasuje… krem zawsze wydaje mi się wtedy jakiś zżółknięty… od dziecka zwracałam na to uwagę, serio.  Najmniejsza różnica w tym odcieniu przeszkadza mi na tyle, że nie dopuszczam do siebie takiego połączenia. I o ile u kogoś mi to nie przeszkadza, u siebie nie było na to miejsca. Zaraz wyobrażałam sobie białą cegiełkę na ścianie i kremowe meble… białą podłogę i kremowe meble. Nie, to nie mogło się udać. Nie przeszłoby. Już wtedy wiedziałam, że żałowałabym tego zakupu mimo, że sam model Bodbyn podoba mi się na maxa! Wieeeem, to totalna paranoja ale mam na tym punkcie jakieś małe zboczenie 🙂  Padło więc ostatecznie na Savedal- totalnie proste, klasyczne, białe fronty, których największą zaletą jest dla mnie właśnie kolor i ta prostota.

Jeśli chodzi o same uchwyty, tu też ograniczyłam się do jednych. Nawet nie szukałam nic innego. Od początku wiedziałam, że będą to czarne uchwyty z Ikea. Wszelkie sprzęty, zlew, kran, okap to również zakupy Ikeowskie 🙂

Jak widzicie mamy też lodówkę bez zabudowy. Tak chciałam, tak mam- zawsze możemy to ewentualnie zmienić.

W kuchni znajduje się jak widzicie ściana pomalowana tablicówką 🙂 Marzyłam o takiej od zawsze. Będziemy tam zostawiać sobie wiadomości, spisywać listy zakupów czy terminy, o których nie można zapomnieć.

W drugiej części naszej kuchni, części zrobionej tak na prawdę z dawnej kotłowni, postanowiliśmy zrobić mini jadalnię. Nie chcieliśmy tu jednak tradycyjnego stołu z czterema krzesłami. Zależało nam na bardziej loftowym klimacie- drewniany blat, czarne hokery, czarne kinkiety- miejsce, gdzie będziemy mogli zjeść coś na szybko, napić się kawy czy drinka. W tej części będzie stał ekspres, na ścianach będą wisiały półki z kubkami i talerzami a po drugiej stronie wymarzona ścianka z ziołami…

Kuchnia z jadalnią nie są na tym samym poziomie, dzieli je jeden stopień. Bardzo zależało nam na takim efekcie. Wygląda to bardzo nietypowo i fajnie oddziela od siebie te dwie przestrzenie.

Jeśli chodzi o oświetlenie to sama nie mam pojęcia co zawiśnie na górze natomiast od razu wiedziałam, że chcę mieć w kuchni mnóstwo czarnych kinkietów.

No i na koniec moja podłoga… cóż, nie mogło chyba być inaczej. Będą w niej wymarzone czarno-białe wzory! WOW! Totalna klasyka-piękno i prostota. Ogromne wnętrzarskie marzenie, chyba największe jeśli chodzi o urządzenie własnego domu! Piękny, totalnie Pinterestowy klimat, który był wielkim moim celem jeśli chodzi o to pomieszczenie. Nasze płytki to płytki od Dunin. Więcej na temat podłogi opowiem wam jednak w kolejnym wpisie poświęconym temu tematowi.

Na dziś zostawiam wam krótki opis i wizualizację. Powoli będziemy pokazywać wam każdy etap jej realizacji. Nie mogę się tego doczekać. Przygotujcie się bo postów wnętrzarskich szykuje się teraz caaałe mnóstwo! Mam nadzieję, że ta tematyka bardzo wam się spodoba na blogu. Jeśli macie jakieś pytania, zostawcie je w komentarzu.

I jak? Osobiście zachwycam się nad tą wizualizacją każdego dnia. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że tak będzie wyglądała kuchnia, o której kiedyś mogłam tylko pomarzyć… Ciągle powtarzam sobie hasło, które towarzyszy mi każdego dnia „marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia”. I ten właśnie projekt jest idealną odpowiedzią na to hasło. Poniżej widzicie moje wielkie marzenie, które już za chwilę, już za moment będzie po prostu odhaczone na liście marzeń do zrealizowania! Nie mogę w to uwierzyć!


Projekt kuchni wykonała Magdalena Świetlikowska z urzadzeni.online

ikea kuchnia magdalena świetlikowska nasz dom projekt kuchni rodzice w sieci budują dom rodzice w sieci urządzają dom urządzeni wnętrza wykończeniówka

Zobacz również

O nas

Witaj na najpopularniejszym blogu rodzinnym na Lubelszczyźnie.
Nasz blog to lifestylowy blog rodziny wielodzietnej, która pewnego dnia postanowiła spełnić swoje marzenia a to miejsce ma być początkiem tej niesamowitej historii...
Witaj na blogu Ewy, Łukasza, Kingi, Weroniki i Dominiki - rodziny, która dzięki temu miejscu odkryła wspólne pasje i zainteresowania.